środa, 13 marca 2013

trzymajac sie za rece

Jak juz pisalem ,bylem bardzo niesmialy,mysle ,ze zakompleksiony,moja  tragedia .Dzis po latach widze to coraz bardziej.ale wtedy mialem nascie lat,inaczej sie myslalo,to byl inny swiat, inny rozum, ile bym dal zeby cofnac czas?,wiele ,bardzo duzo
    Ja mam taka nature ze wszystko rozkladam na czynniki pierwsze,wszystkie za i przeciw.Przeciw  zawsze bylo wiecej,mniej pozytywow,wiecej na nie.
   A ona kwitla ,piekniala ,powoli stawala sie  kobieta, sliczna kobieta
   Nadszedl koniec podstawowki,pozegnanie ze szkola, co wtedy myslal kazdy z nas, zapewne ze juz jest dorosly, no w koncu skonczylismy pierwszy , wazny etap w zyciu, mamy po 15 lat,tu i tam widac jak sie rysuje was pod nosem , a tak na prawde mamy tam  mleko.Co moze wiedziec , dziewczyna czy chlopak w tym wieku , nic , zero, null.Dzis widze ze nic nie wiedzialem o zyciu.
   Wybralem dla siebie szkole ,w innym miescie  , ona tez , nie wiem czy wiedzialem ,ze tez jedzie do innego miasta,pewnie tak, ale zajety swoimi sprawami, nie zwracalem na to uwagi, w koncu byla w innej klasie.I to moje przekonanie, ze jestem nie dla niej ,ze na pewno mnie nie zechce, ze ma wokol siebie adoratorow, a ja jestem tylko kolega, i tak juz pozostanie.
   Myslalem o niej , myslalem, marzylem, widzialem nie raz ,zylem nadzieja , ze to ona robi ten pierwszy krok, dlaczego nie zrobilem tego ja !.Dlaczego moja nie smialosc zwyciezyla,dlaczego zylem marzeniami , nie rzeczywistoscia.
Zna ktos odpowiedz , bo ja nie .
   Przez caly ten czas , jej i mojej nauki nie wiedzielismy sie ,nie bylo dane nam sie spotkac . Moze gdyby to nastapilo , bylibysmy wtedy para ,ale srogi i okrutny los nie dal nam tej szansy.
   Spotkalem ja po latach , juz pracowalem, spotkalismy sie na ulicy , nie daleko jej domu,porozmawialismy chwile,powiedzila mi cos ,co mi bardzo utkwilo w pamieci .Chciala sie zabic , nie wiedzialem dlaczego ,nie powiedziala, myslalem ze zawod milosny , prawda byla  calkiem inna ,
   Akurat w tym samym czasie , kiedy sie spotkalismy ,oboje mielismy zyciowy zakret,zadne z nas o tym nie wiedzilo, zadne sie  nie przyznalo, a moze to byla szansa , kolejna , zaprzepaszczona.
   Ile bylo tych szans ,ile mozliwosci,dlaczego stalo sie tak a nie inaczej, jaki mur stal miedzy nami, kto go postawil i dlaczego ,czy moje zycie to pasmo samych nieszczesc?

    Moze ja sam sobie komplikowalem zycie?Co stalo na przeszkodzie , zeby podejsc, poprosic o spotkanie, a moze napisac liscik.Coz nie zrobilem tego , a moze tak wlasnie mialo  byc, bo co by bylo jakby nam sie nie udalo.Mozna gdybac,ropatrywac i tak niczego juz nie zmienimy ...................

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz