Jak juz pisalem ,bylem bardzo niesmialy,mysle ,ze
zakompleksiony,moja tragedia .Dzis po latach widze to coraz bardziej.ale
wtedy mialem nascie lat,inaczej sie myslalo,to byl inny swiat, inny rozum, ile
bym dal zeby cofnac czas?,wiele ,bardzo duzo
Ja mam taka nature ze wszystko rozkladam na czynniki
pierwsze,wszystkie za i przeciw.Przeciw zawsze bylo wiecej,mniej
pozytywow,wiecej na nie.
A ona kwitla ,piekniala ,powoli stawala sie kobieta, sliczna
kobieta
Nadszedl koniec podstawowki,pozegnanie ze szkola, co wtedy myslal
kazdy z nas, zapewne ze juz jest dorosly, no w koncu skonczylismy pierwszy ,
wazny etap w zyciu, mamy po 15 lat,tu i tam widac jak sie rysuje was pod nosem
, a tak na prawde mamy tam mleko.Co moze wiedziec , dziewczyna czy
chlopak w tym wieku , nic , zero, null.Dzis widze ze nic nie wiedzialem o
zyciu.
Wybralem dla siebie szkole ,w innym miescie , ona tez , nie
wiem czy wiedzialem ,ze tez jedzie do innego miasta,pewnie tak, ale zajety
swoimi sprawami, nie zwracalem na to uwagi, w koncu byla w innej klasie.I to
moje przekonanie, ze jestem nie dla niej ,ze na pewno mnie nie zechce, ze ma
wokol siebie adoratorow, a ja jestem tylko kolega, i tak juz pozostanie.
Myslalem o niej , myslalem, marzylem, widzialem nie raz ,zylem nadzieja , ze to
ona robi ten pierwszy krok, dlaczego nie zrobilem tego ja !.Dlaczego moja nie
smialosc zwyciezyla,dlaczego zylem marzeniami , nie rzeczywistoscia.
Zna ktos odpowiedz , bo ja nie .
Przez caly ten czas , jej i mojej nauki nie wiedzielismy sie ,nie
bylo dane nam sie spotkac . Moze gdyby to nastapilo , bylibysmy wtedy para ,ale
srogi i okrutny los nie dal nam tej szansy.
Spotkalem ja po latach , juz pracowalem, spotkalismy sie na ulicy
, nie daleko jej domu,porozmawialismy chwile,powiedzila mi cos ,co mi bardzo
utkwilo w pamieci .Chciala sie zabic , nie wiedzialem dlaczego ,nie
powiedziala, myslalem ze zawod milosny , prawda byla calkiem inna ,
Akurat w tym samym czasie , kiedy sie spotkalismy ,oboje mielismy
zyciowy zakret,zadne z nas o tym nie wiedzilo, zadne sie nie przyznalo, a
moze to byla szansa , kolejna , zaprzepaszczona.
Ile bylo tych szans ,ile mozliwosci,dlaczego stalo sie tak a nie
inaczej, jaki mur stal miedzy nami, kto go postawil i dlaczego ,czy moje zycie
to pasmo samych nieszczesc?
Moze ja sam sobie komplikowalem zycie?Co stalo na przeszkodzie , zeby podejsc, poprosic o spotkanie, a moze napisac liscik.Coz nie zrobilem tego , a moze tak wlasnie mialo byc, bo co by bylo jakby nam sie nie udalo.Mozna gdybac,ropatrywac i tak niczego juz nie zmienimy ...................
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz