Kolejne
awantury zdarzaja sie coraz czesciej,tak na prawde ja nie wiem o co,ale zawsze
znajdzie jakis powod,wpada w zlosc , kaze mi sie wynosic,nie przebiera w
slowach,to co ja sie nasluchalem epitetow , to chyba na budowie tego nie
znaja.I ta zlosc w oczach,tego sie nie da opisac.
Szuka dziury w calym, choc nie mam przed Nia tajemnic,doszukuje sie czegos co moze sie uroilo w Jej glowie,i kompletnie nie panuje nad soba, ale zawsze jakos sie dogadujemy, po 2 ,3 dniach, i znow jest dobrze.Robi to bardzo sprytnie , zadna awantura nie ma swiadkow, jakby co to wina na mnie , sprytna jest.
Moj komputer, telefon jest sprawdzany ,przeswietlany, kazda kolezanka na gg czy w tel. to jest moja kochanka ha ha , widac mam same kochanki.
Tu nasuwa mi sie mysl , dwa nie udane malzenstwa, czyja wina ,Jej czy partnera, teraz mysle , ze czyba sama rozwala te zwiazki, jezeli tak samo postepowala, to mysle, ze jest spora czesc Jej winy.
A ja staralem sie , wybaczac Jej zlosc,chcialem zebysmy byli razem,i nieswiadomie brnalem krok po kroku do tego co wydarzy sie pozniej.
Udalo jej sie znalezc prace, bedzie pracowac tylko na "druga" zmiane, cieszymy sie oboje , bo utrzymac mieszkanie ,i reszte sam nie dam rady,i tak ledwo wiaze koniec z koncem, no i tu zaczyna sie dla mnie nastepny etap, nastepne obowiazki. Nie ma co liczyc na to ze przed wyjsciem przygotuje obiad itd.a wiec wszystko na mojej glowie.Wracam z pracy i do kuchni, wroci , bedzie obiadek na stole , mysle , ze potafie ugotowac , zresta nikt sie nie skarzyl ;).
Nadchodzi lato,czas pojechac do przyjaciela nad morze na maly wypoczynek, uzgadniamy , ze juz czas ja przedstawic. Jade najpierw sam, a na drugi dzien,jak juz przygotuje grunt, dojedzie pociagiem.
Oczywiscie moi przyjaciele nie maja nic przeciw , jedziemy po nia na dworzec, podroz miala dluga i z przygodami, ale pod wieczor dotarla .Nie spodziewalem sie , ze ja tak przywita, usciskal i te slowa
-witaj w domu-
Ja jestem , zaszokowany i szczesliwy
Teraz najwazniejsza chwila , sa tam nasi dawni znajomi, uprzedzilem ich, ze mam nowa kobiete, ale balem sie ich reakcji, nie potrzebnie.
Jestesmy w pokoju , sms od zony, czy moze przespac sie w moim pokoju w warsztacie,odp., ze oczywiscie, i tu woda na mlyn, juz sie pakuje ona wraca, ?. jakos udalo mi sie ja uspokoic,ale nie rozumiem powodu jej zlosci, nie rozumie , ze w domu chalas,a ona po nocnej zmianie potrzebuje snu.
Po powrocie, z nad morza , Biore zona na rozmowe , mowie , ze jestesmy razem, nic juz nie ukrywam,przedtem nie wiedziala z kim sie zwiazalem, choc powinna, a wiec klamka zapadla.
Po chyba miesiacu, mamy znow pojechac nad morze, wszystko ustalone, jestem w pracy ,i to co sie wtedy zdarzylo powinno mi otworzyc oczy, ale nie, ja jakis slepy gluchy. Tel. od niej ,to co uslyszlem bylo przerazajace , potok slow , wyzwisk, nie moglem Jej uspokoic, ale za co , o co , znow nie rozumiem, tego juz za wiele.Odwoluje wyjazd, tak sie nie dam traktowac. cdn
Szuka dziury w calym, choc nie mam przed Nia tajemnic,doszukuje sie czegos co moze sie uroilo w Jej glowie,i kompletnie nie panuje nad soba, ale zawsze jakos sie dogadujemy, po 2 ,3 dniach, i znow jest dobrze.Robi to bardzo sprytnie , zadna awantura nie ma swiadkow, jakby co to wina na mnie , sprytna jest.
Moj komputer, telefon jest sprawdzany ,przeswietlany, kazda kolezanka na gg czy w tel. to jest moja kochanka ha ha , widac mam same kochanki.
Tu nasuwa mi sie mysl , dwa nie udane malzenstwa, czyja wina ,Jej czy partnera, teraz mysle , ze czyba sama rozwala te zwiazki, jezeli tak samo postepowala, to mysle, ze jest spora czesc Jej winy.
A ja staralem sie , wybaczac Jej zlosc,chcialem zebysmy byli razem,i nieswiadomie brnalem krok po kroku do tego co wydarzy sie pozniej.
Udalo jej sie znalezc prace, bedzie pracowac tylko na "druga" zmiane, cieszymy sie oboje , bo utrzymac mieszkanie ,i reszte sam nie dam rady,i tak ledwo wiaze koniec z koncem, no i tu zaczyna sie dla mnie nastepny etap, nastepne obowiazki. Nie ma co liczyc na to ze przed wyjsciem przygotuje obiad itd.a wiec wszystko na mojej glowie.Wracam z pracy i do kuchni, wroci , bedzie obiadek na stole , mysle , ze potafie ugotowac , zresta nikt sie nie skarzyl ;).
Nadchodzi lato,czas pojechac do przyjaciela nad morze na maly wypoczynek, uzgadniamy , ze juz czas ja przedstawic. Jade najpierw sam, a na drugi dzien,jak juz przygotuje grunt, dojedzie pociagiem.
Oczywiscie moi przyjaciele nie maja nic przeciw , jedziemy po nia na dworzec, podroz miala dluga i z przygodami, ale pod wieczor dotarla .Nie spodziewalem sie , ze ja tak przywita, usciskal i te slowa
-witaj w domu-
Ja jestem , zaszokowany i szczesliwy
Teraz najwazniejsza chwila , sa tam nasi dawni znajomi, uprzedzilem ich, ze mam nowa kobiete, ale balem sie ich reakcji, nie potrzebnie.
Jestesmy w pokoju , sms od zony, czy moze przespac sie w moim pokoju w warsztacie,odp., ze oczywiscie, i tu woda na mlyn, juz sie pakuje ona wraca, ?. jakos udalo mi sie ja uspokoic,ale nie rozumiem powodu jej zlosci, nie rozumie , ze w domu chalas,a ona po nocnej zmianie potrzebuje snu.
Po powrocie, z nad morza , Biore zona na rozmowe , mowie , ze jestesmy razem, nic juz nie ukrywam,przedtem nie wiedziala z kim sie zwiazalem, choc powinna, a wiec klamka zapadla.
Po chyba miesiacu, mamy znow pojechac nad morze, wszystko ustalone, jestem w pracy ,i to co sie wtedy zdarzylo powinno mi otworzyc oczy, ale nie, ja jakis slepy gluchy. Tel. od niej ,to co uslyszlem bylo przerazajace , potok slow , wyzwisk, nie moglem Jej uspokoic, ale za co , o co , znow nie rozumiem, tego juz za wiele.Odwoluje wyjazd, tak sie nie dam traktowac. cdn