piątek, 12 kwietnia 2013

oddalamy sie


          Pojechalismy znow nad morze, jak zawsze w to samo miejsce,niby jest dobrze , tym razem nie bylo awantur, staralem sie zeby poczula , ze mozna zyc bez awantur,normalnie. i mozna bylo,spacery  nad morzem , rozmowy, czyli tak jak powinno byc.
          Tak sobie mijaly miesiace, juz nie bylem u Niej codziennie, ale soboty niedziele, byly nasze,dom , wyjazd na dzialke, wigilia , swieta ,kolejny wyjazd na narty.
          Wlasnie, narty,prosze zgadnac co wydarzylo sie w pierwszym dniu, awantura pol nocy , wypilismy troche alkoholu i juz sie zaczelo.Chciala wracac, trzeba bylo odwiezc na pociag , tak jak chciala i pewnie nie byloby tej calej "sielanki",moze wtedy bym oprzytomnial.
           Na szczescie , na tym sie skonczylo , juz nie wpadala w szal , cieszylismy sie soba, urokami jazdy na nartach,a musze powiedziec ze z dnia na dzien szlo jej coraz lepiej,zlapala bakcyla, zjechala nawet z samej gory, byla szczesliwa ja tez.
          Zawsze mi powtarzala , ze bardzo chciala pojechac na narty, ale nie mogla, wiec udalo mi sie spalnic to jej marzenie, kolejne zreszta.Ja bylem dumny , ze to wlasnie mnie sie udalo , spalniac jej marzenia.
          Niby jestesmy razem ale gdzies mam coraz wieksze watpliwosci, czy sie zmieni , co bedzie  jak sie rozwiode i bedziemy juz tak na prawde razem , czy nie spotka mnie to co poprzednikow, widze , ze nie kroi sie to na rozowo , co mnie jeszcze z Nia laczylo , co przy niej trzymalo , czy nie dosc mialem powodow zeby powiedziec dosc?
          Moze dlatego odwlekalem moj rozwod,moze gdzies w podswiadomosci czulem , ze to jednak nie to, ze nie ma przyszlosci ten zwiazek.
         Juz dawno nie mieszkalem w domu,moj pokoj  byl moim azylem, tu sie zaszywalem, tu bilem sie z myslami, rozpatrywalem wszystkie za i przeciw, a jednak mnie cos do Niej ciagnelo, choc wiedzialem , ze nie wszystko co mowi jest prawda, a zawsze mi powtarzala , ze tylko prawda i jeszcze raz prawda.
Najgorsze bylo to , ze wiedzialem , ze szpera w mojej przeszlosci, choc sama powtarzala , ze przeszlosc jest nie wazna, szukala czegos , zeby miec powod do kolejnego udowodnienia mi , ze klamie, obsesja, to juz byla obsesja.........

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz